Choć w głowie wciąż mamy wakacyjne wojaże, niestety, ta sielanka dobiega końca. Wielu rodziców już teraz myśli o zbliżającym się wrześniu, a wraz z nim- z początkiem nowego etapu w życiu maluchów. Jedni zaczynają żłobek, inni przedszkole, a jeszcze inni przygodę ze szkołą. Każdy z tych etapów jest inny i każdy wiąże się z ogromnymi emocjami. Jak ułatwić adaptację maluchowi i… sobie?
Dlaczego warto skorzystać z możliwości adaptacji?
Większość żłobków czy przedszkoli umożliwia dzieciom łagodne przyzwyczajenie się do nowej sytuacji poprzez udział w zajęciach adaptacyjnych. Zwykle jest to kilka dni, podczas których rodzic może uczestniczyć w zajęciach z maluchem. Warto skorzystać z takiej możliwości, by dać dziecku większe poczucie bezpieczeństwa. Zazwyczaj boimy się tego, czego nie znamy. To, co znajome, nie jest już tak przerażające, nawet, jeśli jest nowe. Warto pamiętać o tym, że fakt pójścia dziecka do żłobka czy przedszkola jest trudny również dla rodzica. Lepsze zapoznanie się z nowym środowiskiem sprawi, że zarówno rodzice, jak i dziecko poczują się po prostu pewniej. Nie ma żadnego obowiązku korzystania z adaptacji, jednak nie ulega wątpliwości, że jest to lepsze dla dziecka niż nagłe odcięcie od znanej mu sytuacji i rzucenie go na głęboką wodę, w obce otoczenie nieznanych mu dotąd osób.
Jak przeprowadzić adaptację mądrze i skutecznie?
Przede wszystkim, kluczowe jest stopniowe przyzwyczajanie dziecka do nowej sytuacji. Trzeba pamiętać, że oficjalnie okresem adaptacji nazywamy tych kilka dni przed rozpoczęciem roku, kiedy to dziecko uczestniczy w zajęciach w obecności rodzica. W rzeczywistości jednak cały okres adaptacyjny trwa 1 do 3-4 tygodni, w zależności od danego dziecka, jego charakteru czy temperamentu. Niektóre dzieci przyzwyczajają się szybciej, inne potrzebują do tego nieco więcej czasu. Nie należy tego procesu przyspieszać, pomijać czy umniejszać jego znaczenia. Z drugiej jednak strony, rodzice muszą wykazać się sporym samozaparciem, gdyż w większości przypadków okres ten nie będzie łatwy dla nikogo.
Płacz- naturalny etap adaptacji
Najczęstszą reakcją dziecka na adaptację jest płacz. Czasem pojawia się od razu, przy pierwszym zetknięciu z nowym miejscem, nieznanymi ludźmi czy pierwszą rozłąką z rodzicami. Nierzadko jednak reakcja ta jest opóźniona i pojawia się dopiero po jakimś czasie od początku adaptacji. Czasem wydawać by się mogło, że okres adaptacji przeszedł pomyślnie, a jednak nagle pojawia się niechęć do wyjścia z domu, protesty, płacz, a nawet lęki nocne. Każda z tych reakcji ma związek bezpośrednio z sytuacją silnego stresu i jest zupełnie normalna, a z czasem zaniknie.
Jak pomóc dziecku w adaptacji?
Rodzic, choć sam zmagający się z często silnymi emocjami związanymi z pierwszym dniem w żłobku czy przedszkolu, musi być dla dziecka ostoją spokoju. Maluch musi czuć się bezpiecznie, a rodzic powinien mu w tym pomóc. Bardzo ważny jest odpowiedni sposób mówienia o żłobku czy przedszkolu jeszcze przed jego rozpoczęciem. Nie warto straszyć malucha, np. wyśmianiem przez kolegów z powodu wciąż noszonej pieluszki. Takie zdania nie tylko negatywnie nastawią dziecko do placówki, ale także mogą utrudnić cały proces adaptacyjny.
Często rodzice słyszą rady, by jak najbardziej skrócić czas pożegnania z maluchem, oddając go w ręce opiekunki czy nauczycielki. Zdania są jednak podzielone. Pamiętaj, że nagła rozłąka z rodzicem jest zachwianiem poczucia bezpieczeństwa dziecka. Musi minąć sporo czasu nim maluch poczuje się pewnie w nowym miejscu. Zamiast więc oddawać go zapłakanego w ręce nauczycielki, lepszym rozwiązaniem będzie łagodne pożegnanie dostosowane do potrzeb dziecka. Najlepiej pożegnać się z maluchem poza placówką, np. w samochodzie, a w samej placówce rzeczywiście nie przedłużać tej trudnej dla obu stron chwili. Dziecko potrzebuje się przytulić? Proszę bardzo. Oczekuje zapewnienia, że mama wróci? Jasne, to oczywiste. Rodzic wie najlepiej, co da dziecku poczucie bezpieczeństwa. Pamiętajmy, że rozłąka z rodzicem, nawet jedynie na kilka godzin, to ogromne przeżycie dla dziecka, a nierzadko jeszcze większe dla samego rodzica. Emocje powinny więc być tutaj na pierwszym planie, zauważone i prawidłowo zaopiekowane.
Podsumowując…
Sam sposób adaptacji najlepiej jest dopasować do tego, jak na nową sytuację zareagowało dziecko. Jeśli przyzwyczaiło się do placówki zaskakująco szybko- jesteśmy szczęściarzami. Zdecydowanie częściej jednak zdarzają się trudności. Wówczas dobrym rozwiązaniem jest przyprowadzanie dziecka na krótko, np. godzinę czy dwie, a następnie stopniowe wydłużanie pobytu. Z czasem maluch przyzwyczai się do nowego miejsca, poczuje się w nim bezpiecznie, a pobyt w nim będzie traktować jak wspaniałą przygodę. I tego wam wszystkim, Drogie Mamy (i Tatusiowie) życzę!